
Z okazji lutowego Steam Next Fest studio Alkimia Interactive udostępniło demo Gothic Remake o podtytule Nyras Prolog. Jak się jednak okazało, nie każdy fan oryginału mógł sprostać wymaganiom sprzętowym tej produkcji.
Częściowo dla żartu, ale też z autentycznej chęci udostępnienia gry dla posiadaczy słabszych komputerów oraz w duchu długiej historii moddingu Gothica — grupa Nyras Enjoyers stworzyła to samo demo, ale… na silniku Gothic 1. Tak powstał Gothic Demake: Nyras Prolog. Cała przygoda zajmuje około 45 minut i naprawdę warto poświęcić jej chwilę.
Niniejszy artykuł jest transkrypcją materiału filmowego, który możecie obejrzeć na naszym kanale.
Fabuła
Wcielamy się w Nyrasa — postać, którą w oryginale poznajemy jako członka Bractwa Śniącego. W wersji demonstracyjnej to on zostaje głównym bohaterem. Nyras trafia pod magiczną barierę i musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Poznaje świat przez rozmowy z NPC-ami, eliminuje kilka bestii, wykonuje drobne misje. Jego głównym celem jest znalezienie bezpiecznego miejsca przed zapadnięciem nocy.
W przeciwnym razie przyjdzie mu zmierzyć się z potężnym cieniostworem, co raczej nie skończy się dobrze.
Świat Gry
Obszar dostępny w grze jest ograniczony: to plac wymian i droga do Górniczej Doliny. Mimo tego na trasie znajdziemy kilka ciekawych miejsc, jak na przykład opuszczona kopalnia, do której… faktycznie możemy wejść! (w przeciwieństwie do oryginalnego Gothica; nie mylić z Remakiem).

W demake’u wszystko odwzorowano z ogromną starannością — można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że każde drzewo stoi dokładnie tam, gdzie w wersji od Alkimii. Mamy tu rozbudowany plac wymian, poszerzone trakty, wzmocnioną bramę — wszystko „bardziej” w porównaniu do wersji z 2001 roku.
Rozłożenie obiektów jest niemal identyczne, a część przedmiotów została specjalnie wykonana, by przypominały te z nowej wersji gry.
Mechaniki
Znajdziemy tu kilka ciekawych mechanik, które działają na silniku Gothica, ale nie występowały przy jego premierze. Odwzorowanie Remake’u udowadnia, na co stać stary zenGin.
Uwagi bohatera, rozmowy między postaciami czy ostrzeżenia przy wyciąganiu broni wprowadzają nas w tryb filmowy — kamera zmienia swoje typowe zachowanie, a na dole ekranu pojawiają się napisy.
Animacje rąbania drewna, rutyny postaci zależne od godziny czy zmodyfikowany interfejs głównego menu — wszystko zostało odwzorowane z dużą dokładnością.

Jeśli podczas starcia użyjecie pięści zamiast broni, przeciwnicy również zaatakują gołymi rękami, odwzorowując zachowanie z oficjalnego dema.
Rozmowy i wybory gracza wpływają na dalszy przebieg wydarzeń — demake zaskakuje głębią interakcji.
Udźwiękowienie
Jednym z kluczowych elementów tej modyfikacji jest udźwiękowienie. Postacie wypowiadają dokładnie te same kwestie i tymi samymi głosami co w oryginalnym demie. Ocena gry aktorskiej to kwestia indywidualna — mnie osobiście lekko drażniło zdezorientowanie w głosie Nyrasa.
Ciekawostki
- W grze znajdują się ukryte tabliczki z nazwiskami autorów moda — można je znaleźć przy użyciu wolnej kamery.
- NPC-e mają rozbudowane rutyny. Przykładowo: po rozmowie ze Świstakiem Diego może usiąść na ławie, rąbać drewno, a nawet odwiedzić latrynę.
- Między godzinami 17:05 a 17:15 tworzy się kolejka do toalety.
- Około 22:00 na płaskowyżu pojawia się cieniostwór, który schodzi do obozu po 23:00.
- Można pokonać Kirgo przed rozmową z nim, a następnie zgodzić się na walkę — skomentuje to tak, jakby przegrał. To znany bug również z Remake’u.
- Niektóre dialogi są zablokowane w zależności od tego, czy przedstawiliśmy się danemu NPC-owi (np. Orry’emu nie można wspomnieć o śmierci Kirgo, jeśli wcześniej się nie przedstawiliśmy).
Podsumowanie
Gothic Demake: Nyras Prolog to niemal idealna rekonstrukcja dema z Remake’a. Największym atutem jest oryginalny dubbing, użyty za zgodą twórców, a także muzyka i dźwięki. Świat został odwzorowany z ogromną dbałością o detale. To projekt, który zachwyca pomysłem i wykonaniem. Obiekty, animacje i ogólny klimat utrzymują nas w dobrze znanym stylu Gothica — trudno się tu do czegoś przyczepić.
Cała przygoda zajmie mniej niż godzinę, a zdecydowanie warto ją sprawdzić — chociażby po to, by zobaczyć „jak oni to zrobili” i porównać demake z oficjalnym demem.