Romek
Risen 3: Władcy Tytanów Wiadomości

Niemiecki serwis o grach komputerowych Gamestar przygotował specjalną zapowiedź najnowszego dzieła studia Piranha Bytes – Risen 3 : Titan Lords. A wraz z nią kilka nowych informacji na temat samej gry.

Redakcja przygotowała przetłumaczoną wersję całej zapowiedzi. Nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić do lektury materiału.

 

„Co to za kolejny śmieć?”

Risen 3: Titan Lords rezygnuje z pirackich klimatów i wraca do bardziej średniowiecznych czasów. Zobaczyliśmy wersję beta gry oraz nowego bohatera.

Powiedzmy sobie szczerze – tytuł zapowiedzi nie powala. Deep Silver zaprezentowało nam wersję Beta (dlatego dużo się może jeszcze zmienić), tym samym ujawniając fabułę – nasz nowy główny bohater został przeklęty i niespodziewanie budzi się w świecie cieni na spowitej mgłą krainie umarłych. Główni bohaterowie (tak bohaterowie) muszą znowu wziąć wszystko w swoje ręce i w mniej czy bardziej bluźnierczy sposób doprowadzić do porządku – Tak, Risen 3 jest w 100 procentach tworzone przez Piranha Bytes zyskując moją wielką sympatię zarażając się tym tytułem.

Zespół mieszczący się w Essen zdobywa na nowo sympatię, ponieważ ich poprzednia produkcja Risen 2 : Mroczne Wody w społeczności graczy oraz fanów PB wypadła bardzo słabo – za mało zaznajomiony z piractwem bohater (oraz ograniczenie pirackie), ciężkie walki polegające na klikaniu LPM oraz zbyt liniowa fabuła, a całe wydmuchane żeglarstwo podzieliło wielki świat na małe kawałki wysp, co niekoniecznie spodobało się wszystkim po premierze. W Risen 3 ponownie pojawi się możliwość żeglowania, ale tym razem będzie ona bardziej dopracowana, m.in. dzięki możliwości pływania głównego bohatera. Ciekawscy będą więc mogli przypomnieć sobie czasy Gothic i zwiedzać małe wysepki skrywające dobrze ukryte tajemnice i liczne skarby. W zwieńczeniu trylogii Risen, Piranha Bytes zmieniło bohatera, czy na lepszego? Zobaczymy.

Nowy bohater w starym świecie

O nowym zbawicielu świata deweloperzy trochę nam zdradzili – posiada swe własne imię (!) ale oczywiście, jeszcze nie jest znane. Ale wiemy, że jest jego historia wyglądaj obiecująco. Jest wściekły, że został przeklęty, a jego własna dusza została skradziona przez Pana Ciemności. Duchy zmarłych magów – zwane cieniami – żyją wraz z ich nieumarłymi wyznawcami w jaskini Czaszki, na wyspie umarłych, umiejscowionej w podziemiach.

Jednocześnie świat wciąż jest niszczony przez Tytanów, to Risen 3 nie bez powodu niesie nazwę Titan Lords (przetł. Władcy Tytanów). Panowie Tytanów – Izmael i Ursegor – rzucają się do gardeł o dominację, kiedy szalone giganty pustoszą kraj. W walce z potworami wspomoże nas gildia Magów Taranis, którzy będą próbowali zbudować coś w rodzaju reaktora magii – magiczną kopułę – w celu ochrony wyspy przed Tytanami. W wersji pre-beta podczas naszej wizyty w studiu mag Ergo uczył naszego bohatera sztuk magicznych.

Po pierwszych krokach postawionych na wyspie Taranis, jednego możemy być pewni, Piranha Bytes nie zapomniało jak stworzyć świat gry, który wciąga oraz zaprasza do przebywania w nim. Więc technicznie Risen 3 nadal opiera się na silniku poprzedniej części, ale czysta technologia odgrywa niewielką rolę. Świat jest projektowany przez kogoś innego, więc nowe widoki gwarantowane. Znacznie ważniejsze są pięknie zbudowane krajobrazy. Bohater przedzierać się będzie przez zalesione wąwozy, które wyglądają prosto, a zarazem bajecznie. Każda kępka trawy, każdy gobliński obóz zostały tak obsadzone, że gracz potrafi odczuć niemały nastrój panujący w grze.

Wolność dla wysp

Od wybrzeży głównych wysp będą pojawiać się mniejsze wyspy, do których nasz nowy wybawca świata może popłynąć wpław. Jest to nawiązanie do serii Gothic, ponieważ główny bohater dwóch pierwszy części Risena bał się wody. Tradycyjnie warto zwiedzać świat, każdy jego zakamarek nawet na pomniejszych wyspach, aby znaleźć innych NPC czy nawet cenne skarby. Swoją drogą, do cholery, dać więcej możliwości oraz znaczenia interakcji z naszym statkiem. Komu brakowało głębszej interakcji z załogą czy kierowaniem własnym statkiem w Risen 2 to niech trzyma kciuki – w trójce będzie to obecne, wszak PB lekko wzorowało się na Assassin’s Creed Black Flag

Po ciężkich dżunglach jakie mogliśmy zauważyć w poprzedniej części, Piranha Bytes zapowiada nam, że kolejna części będzie również obfita w malowniczą różnorodność krain, obrazy gęsto zarośniętych lasów oraz europejskich obszarów leśnych oraz … lawy. Doczekaliśmy się również innego świata – świata umarłych. Wokół jaskini czaszki dominują kłęby popiołu i uschniętych drzew – w zależności od punktu „widzenia” inne regiony świata będą wyglądało znacznie inaczej. Apropo – tak jak jego poprzednik Risen 3 będzie się dzielił na kilka „działek”, prawdopodobnie chodzi tu o wyspy i odcinki lądu jak w Mrocznych Wodach.

Będzie można podróżować pomiędzy nimi tam i z powrotem, chcąc nie chcąc deweloperzy zdradzili, że będziemy mogli ingerować w statek. W porównaniu do poprzedniej części, podróż w obie strony może nam zaserwować znalezienie czegoś po drodze, a nie tylko ekran ładowania. Po prologu również będziemy mogli zacząć fabułę w dowolnym miejscu i w dowolnej kolejności. Świat będzie bardziej otwarty – jednak PB milczy na temat jego wielkości.

Statyczne, bardziej dynamiczne walki oraz dialogi

Ale wracając do magów. Jak przystało na snobistycznych czarowników, ich szef nie zaprosi nas natychmiast na herbatę (coś jak Guru z Gothic I). Aby udowodnić, że jest się godny porozmawiania, nasz bohater będzie musiał wyczyścić kopalnię kryształów z potworów, o którym mówi mu Magnus – opiekun nowicjuszy klasztoru – był to jeden z pierwszych statycznych oraz dynamicznych dialogów – jednak silnik pokazuje, że nie był w stanie płynnie go uciągnąć

Strażnicy są wojskowym ramieniem oraz ochroniarzami magów i tym samym jedną z gildii, do której można się przyłączyć w Risen 3. Oczywiście gildii będzie więcej – prawdopodobnie trzy – ale PB milczy na ten temat, czyżby wymyślili coś nowego?

Tradycyjnie, główny bohater może dołączyć tylko do jednej grupy, nagrodzony tym samym dostępem do specjalnych zbroi dla danego stowarzyszenia, a nawet unikalnych talentów. Na przykład w dobrze znane z jedynki magowie mogli posługiwać się pieczęciami, a inkwizytorzy tylko magią żywiołów, ponadto aby odblokować specjalne nagrody należy być wysokiej rangi w danej gildii oraz wspomagać ją.

Wycieczka do kopalni w celu wytępienia potworów była przygotowana do celów demonstracyjnych, dostaliśmy bowiem doświadczonego strażnika z pełnym magicznym arsenałem. Walka z pająkami i innymi stworzeniami będą dynamiczne, jak w poprzedniku, na przykład – odpowiednie oraz terminowe klikanie w odpowiedni moment wyzwoli kolejny atak z combosa. Istnieją teraz pewnie zmiany – potwory mogą się wycofać (by wyleczyć rany oraz ponownie wrócić) oraz unikać ciosów tak jak my. Dodatkowo kiedy wróg cofnie się na chwilę by załadować silny atak, bohater może uciec szybkim skokiem w bok czy do tyłu – walka sprawia wrażenie bardziej dynamicznej niż w poprzednich częściach, zwłaszcza gdy się walczy w wrogim człowiekiem.
Ataki potworów i zwierząt można znowu blokować. Piranha Bytes nie udało się tego na początku wprowadzić do Risen 2, przez co potyczki z potworami sprowadzały się do orgii na lewym przycisku myszy. Teraz będzie można korzystać z zaklęć w walce (kiedy ma się wolną rękę), każdy atak elementarny ma 2 tryby działania (defensywny oraz ofensywny) – np. może podpalić podłogę nie pozwalając przeciwnikowi zbliżyć się do nas, dzięki czemu wyleczymy rany, oraz jako atak obszarowy podpalając przeciwnika. Tylko magowie mają te czary bardziej wzmocnione. Piranha Bytes zatem wyciągnęła wnioski ze swoich poprzednich produkcji i próbuje zrobić coś na kształt taktycznej oraz bardziej zróżnicowanej walki – dobra rzecz! Zdecydowanie widać wzorowanie się na Wiedźminie.

Uważaj z morale

W tym przypadku jednakże, walka nie była konieczna, ponieważ istniało kilka sposobów na zakończenie zadania, a mianowicie wykonanie celu. Aby zwiedzić najważniejsze pokoje magów, bohater może po prostu wskoczyć cicho do klasztoru. Również można odpowiednio poprowadzić rozmowy, wykorzystując wrodzoną charyzmę, dzięki czemu strażnicy od razu przepuszczą nas do Magnusa, a on sam powie nam o anty- Tytanowym reaktorze. Tak więc gra stara się być mniej liniowa.

Sposób ten wywołał dziwnie zawirowania przy mocnych wyładowaniach atmosferycznych, próbując wessać całą energię w epicentrum. Naszym zadaniem jest znalezienie kilku przedmiotów by ustabilizować wyładowania, tym samym zabijając potwory. Brzmi jak klasyczne zadanie, chociażby z Gothic I. Deweloperzy jednak obiecują bardziej wyrafinowane sposoby zwieńczenia trylogii Risen, a zarazem całej fabuły, więc możemy spodziewać się kilka różnych zakończeń.

Główną rolę odgrywa tutaj świat cieni, w którym znajdzie się nasz wojownik po zapadnięciu w drzemkę, będą to regularne wizyty w trakcie gry. Tak więc wędruje przez mglisto szary świat królestwa zmarłych, aż wreszcie spotyka ducha Inkwizytora Mendozy. Po krótkiej, a raczej kiepskiej rozmowie poznawczej z Cieniem bohater budzi się wystraszony w łóżku – Uff, to był tylko sen.

Lub może nie? Nagle pojawiające się upiory dokoła łóżka, a także „stracenie kawałka duszy”. Tak, podróż do krainy cieni nie jest bowiem całkowitym zbawieniem naszej postaci. I nie tylko będziemy gryźć się w wargi za złe uczynki czy kłamstwa w dialogach – jest to pierwsza gra PB która posiada 3 stopnie systemu moralnego, kto straci zbyt szybko duszę, przyspiesza narodzenie wewnętrznego demona.

Oczywiście wpływa to na zachowanie innych, jak reagują na naszego bohatera. Bezduszny może otrzymać mniej pomocy od NPC czy nawet nie otrzymać niektórych zadań, ale każdy kij ma swoje końce – bycie złym również będzie się opłacało. Zagubione dusze będą mogły przywrócić kawałki zniszczonych czy straconych części dusz pozwalając przywrócić neutralną duszę w sferze cienia lub czarnych dusz zbieranych po pokonanych wrogach do przyspieszenia narodzin potwora. Nie jesteśmy w stanie już doczekać się dalszych informacji, a z pewnością to jeszcze nie wszystko co Piranha Bytes ma nam do zaoferowania.